Będę mieć rodzeństwo
Co to znaczy, że mama jest w ciąży? Co to znaczy, że będę siostrą? Czego potrzebuje dzidziuś? To trudne pytania. Jestem dziewczynką i spróbuję to wyjaśnić. U mnie to było tak…
Cała historia z dzidziusiem zaczęła się od tego , że mama przestała mnie nosić na rękach i podrzucać. Wymuszałam, robiłam smutne miny, prosiłam mamę o malusieńką karuzelę, kręciołka i nic. Mama tłumaczyła mi , że nie może mnie podnosić ponieważ ma dzidziusia w brzuchu.
Dzidziuś w brzuchu? To znaczy , że mama go połknęła? Chciałam powiedzieć mamie , że dzidziusie nie są do jedzenia , ale przestraszyłam się , że może są i mama mnie też zje..Może to nie są żarty. Jak mama mnie gilgocze zawsze mówi , że mnie zje….
Postanowiłam zapytać taty , o co chodzi z dzidziusiem. On nie ma żadnego dzidziusia w brzuchu i zachowuje się normalnie.Tata wytłumaczył mi ,że mama nie zjada dzieci tylko jest w ciąży. W ciąży?
Dzieje się to tak , że mama i tata kochają się. Każde z nich ma specjalne komórki , które muszą się ze sobą połączyć jak puzzle. Takie połączone komórki nazywają się zarodkiem. Zarodek rośnie , rośnie i powstaje dzidziuś. Brzuszek mamy rośnie długo i jest bardzo duży. Później dzidziuś rodzi się. Mama musi wtedy iść do szpitala. Po kilku dniach dzidziuś wraz z mamą wracają do domu. Dzidziś mieszka już zawsze z nami i jest członkiem rodziny.
Mama w ciąży wyglądała tak , jakby arbuza połknęła. Czasami wkładałam pod moją bluzkę maskotkę i naśladowałam mamę mówiąc : „ach, jak kopie…”. Mama, patrzyła wtedy na mnie i kiwała głową. Nie wiem czy to było dla niej śmieszne.
Tata i mama oglądali ze mną zdjęcia z czasu jak ja mieszkałam w brzuchu. Moim zdaniem, wcale mnie nie było widać. Były czarne , troche białe.. Mama pokazywała mi , że takie białe na zdjęciu to był mój nos, oko, brzuszek. Dużo ładniejsze były zdjęcia z okresu jak byłam małym dzidziusiem. Leżałam na przewijaku, mama mnie karmiła piersią i cały czas nosiła na rękach, miałam też czerwony smoczek z myszką, który zasłaniał całą moją buzię.
Cieszę się , że będę siostrą. Kiedy rodzice powiedzieli mi, że będę mieć brata byłam smutna. Wolałabym siostrę, ale nie da się już zamienić. Chociaż tyle, że bracia mają dużo aut. Można od nich je pożyczać i wozić w nich swoje figurki zwierząt z ZOO. Ja też się potrafię dzielić z Braciszkiem moimi zabawkami. Kiedy Brat mieszkał w brzuchu wyprałam z mamą swoje stare maskotki i pozytywki. Mama niepotrzebnie schowała je do pudełka. Bo ja sobie je pożyczałam. Po prostu bawiłam się nimi. Braciszek się zgodził. Tata się śmiał, że do narodzin Braciszka , każda zabawka przejdzie przez moje ręce.
Z resztą sam tata ostrzegał mnie , że takie małe dzidziusie nie potrafią się bawić, więc po co mu zabawki?
No właśnie, a jeśli chodzi o zainteresowania takich dzidziusiów to wygląda to nieciekawie.
Takie małe dzidziusie , nie potrafią chodzić, siedzieć, mówić, jedzą cały czas to samo – mleko. Na początku trzeba się nimi cały czas opiekować. Dzidziusie płaczą , śpią lub jedzą. Dziwne są. I to nie tylko w dzień , ale też w nocy. Trzeba im zmieniać pieluszki, ubierać w ubranka, chodzić na spacery.
Gdy dzidziuś się urodził , na początku bardzo się cieszyłam. Chciałam go karmić, przewijać bawić się z nim. Później już było coraz gorzej . On tylko spał i płakał. Nie był zbyt ciekawy. Wszystkie ciocie i Wujkowie zamiast się ze mną bawić, zajmowali się dzidziusiem. Byłam zła i smutna. Dzidziuś wcale nie jest taki fajny.
Zaczęło mi się wydawać , że lepiej było jak z nami nie mieszkał. Mama i tata mieli dużo czasu na zabawę ze mną. On nic nie umie robić.
Rodzice wytłumaczyli mi , że to normalne , że się złoszcze na braciszka. To dobrze , bo bałam się , że muszę go tylko lubić. Jak tu lubić , wtedy kiedy On wrzeszczy , a na dodatek mama jest ciągle nim zajęta. Nie ma tyle czasu dla mnie.
Muszę to zapamiętać , mogę Braciszka kochać i złościć się na niego. Mogę być zła na niego i zazdrosna. W końcu to nie jest takie proste. Byłam tu pierwsza i miałam mamę i tatę dla siebie. Muszę się przyzwyczaić. Nie mogę się doczekać jak Braciszek będzie taki duży jak ja i będzie coś w końcu umiał. Nauczę go wszystkiego.
dla I.
Opublikuj komentarz