Dlaczego wchodzimy w destrukcyjne związki?

 

 

Dlaczego wchodzimy w destrukcyjne związki? Dlaczego jesteśmy w relacjach, które zamiast dodawać nam skrzydeł, podcinają je?

W tym tekście będę się odnosić do relacji romantycznych jednak równie dobrze mogą dotyczyć innych relacji w życiu: przyjacielskich, z dziećmi, relacji do pracy, do autorytetu itp.

Chciałabym wytłumaczyć choć w jednym procencie, dlaczego niektórzy ludzie odrzucają bezpieczne relacje  na rzecz  niebezpiecznych, niszczących i toksycznych związków.

Okazuje się, że człowiek akceptuje taką miłość na jaką w swoim mniemaniu zasługuje. Upraszczając wygląda to tak, że jeśli uważam, że zasługuje na miłość, a inni w moim poczuciu są zdolni do miłości  zbuduję zdrowy związek. Jeśli natomiast uważam, że jestem kimś gorszym lub kimś lepszym od innych mogę mieć tendencje do budowania dość skomplikowanych relacji. 

Dlaczego jeden człowiek buduje zdrowe związki, a dla innego bycie w związku to duże wyzwanie?

Każdy z nas dysponuje wewnętrznymi przekonaniami na temat siebie oraz  innych. Przekonania te mogą być negatywnie nacechowane lub pozytywnie nacechowane. Te przekonania budują obraz  świata w ogóle. Jedni interpretują siebie i innych dość wyrozumiale i łagodnie, widzą świat jako dość przyjazne miejsce.  Inni ludzie dość krytycznie widzą siebie i innych, świat odbierają jako miejsce wrogie. Od tych wewnętrznych przekonań zależy jak się czujemy ze sobą, z innymi i na świecie. 

Osoba posiadająca pozytywne przekonania na temat siebie uważa, że sama jest wartościowa i zasługuje na miłość. Związki z innymi nie są nacechowane lękiem. Wybiera partnerów równych sobie. Potrafi brać i dawać.

Natomiast osoba posiadająca negatywne przekonania wobec siebie uważa, że nie jest godna miłości, musi zapracować na miłość, zasłużyć na nią. Często na partnerów wybiera osoby z problemami, osoby źle traktujące ją, osoby nieczułe emocjonalnie i odrzucające. Osoba mająca negatywne przekonania wobec siebie będzie próbowała wiele robić w imię miłości. Będzie się czuła jako ta, która kocha bardziej. W relacjach zwykle wiele daje, nie oczekuje wzajemności wewnętrznie jednak przeżywając krzywdę i żal. Może mieć  kłopot w przyjmowaniu “dobrego” od innych np: opieki, dobrego słowa, uwagi, prezentu.  Osoba z negatywnymi przekonaniami na temat siebie ma trudność w stworzeniu relacji w związku z brakiem wzajemności i nie stawianiem granic i niewyrażaniem złości wobec innych lub wyrażaniem jej w sposób pośredni poprzez bierno – agresywne działania.

Osoba posiadająca pozytywne przekonania wobec innych, raczej nie unika sytuacji społecznych, wierzy w zdolność innych do miłości, wierzy w dobre intencje innych. Jeśli ją ktoś zawiedzie, będzie skłonna do wybaczenia, ponieważ potrafi przywołać sobie ogólnie pozytywne doświadczenia z daną osobą. Potrafi zobaczyć inne osoby w całości czyli składające się z różnych cech osobowości. 

Osoba posiadająca negatywne przekonania wobec innych, raczej unika relacji, nie wierzy w zdolność innych do dawania miłości, doszukuje się manipulacji, nieszczerych intencji.Osoba mająca negatywny obraz innych, ma  duży kłopot w relacjach polegający na tym,  że nie wierzy  w szczerość intencji, jest  wyczulona na błędy innych, łatwo jest jej zdewaluować partnera już po jednym lub kilku nieznaczących ” błędach”. Jest wymagająca wobec siebie i innych, bardzo krytyczna. Nie wierzy w zdolność innych do obdarzenia jej miłością. Związki jej cechują się nieoczekiwanymi wzlotami i upadkami, są niestałe. Jeśli ktoś ją zawiedzie, rozzłości z pewnością  zerwie kontakt z tą osobą, z tego powodu, że w złości lub w innym negatywnym afekcie, wszystko co dobre związane z daną osobą znika, zostaje tylko złość, bardzo niszcząca, która niszczy również pozytywne wspomnienia związane z daną osobą.  

Pozostaje pytanie skąd się to bierze?

Dlaczego dla jednych stworzenie związku to jak chodzenie po linie nad przepaścią, gdy inni mają po prostu dobre związku niewiele wysiłku w to wkładając. 

Wyjaśnia to Teoria Przywiązania J. Bowbly’ego.  Tutaj nie będę jej dokładnie objaśniać, zachęcam do lektury u źródła. Jednak krótko mówiąc na podstawie licznych badań z całą pewnością wiadome jest, że skłonność do tworzenia związków jest podstawowym składnikiem ludzkiej natury. Ta skłonność jest obserwowana od narodzin, aż do śmierci.

Te przekonania, które wyżej opisałam dotyczące świata, siebie i innych biorą swój początek z relacji z opiekunem w pierwszych 3 latach życia.

Relacja z opiekunem ( matką lub kimś innym znaczącym, kto opiekował się dzieckiem) jest matrycą wszystkich innych relacji w naszym życiu. Jakość tej relacji nazywamy stylem przywiązania. Bardzo ciekawe jest to, że u 70% ludzi styl przywiązania nie zmienia się przez całe życie. Czyli jeśli przeżywaliśmy matkę ( opiekuna) jako odrzucającą  nas będziemy bardziej wyczuleni i wrażliwi na wszelkie objawy odrzucenia w relacjach przez całe życie. Jeśli nasza matka przeżywana przez nas była jako krytyczna – będziemy doszukiwać się krytyki. Jeśli matka przeżywana jest jako czuła i łagodna, w dalszym życiu będziemy oczekiwać od świata czułości i łagodności.

Wyróżniamy 4 style przywiązania. 

Zatroskany – zaabsorbowany bliskością i lękiem przed odrzuceniem, często posiada pozytywny obraz innych, ale negatywny siebie, poświęcający się. Tworzy związki, pragnie ich, ale relacje cechuje lęk przed odrzuceniem, niepewność.

Bezpieczny – nieskrępowany bliskością i niezależnością, relacje cechuje pewność, bezpieczeństwo, stabliność.

Unikający –  pozytywny obraz siebie, lecz negatywny obraz innych, zaprzecza potrzebie bliskości, nie ufa innym, stara się być samowystarczalny, ma trudności z braniem, chętniej daje, zdystansowany.

Lękowy – negatywny obraz siebie i negatywny obraz innych – bardzo duży poziom lęku, bardzo duże trudności przy wchodzeniu w relacje, pustka, wrogość, lęk.

Wewnętrzne przekonania o sobie i innych oraz style przywiązania, determinują jakimi ludźmi się otaczamy jakich wybieramy do swojego małego świata ze wszystkich ludzi na świecie.

Wybieramy ich przecież sami, jednak często  kierowani nieświadomymi motywam

i. Jeśli nasze wybory nas unieszczęśliwiają, warto zbadać te motywy na psychoterapii.

 

 

 

 

 

 

Opublikuj komentarz